Czytelnia

"Wieżo Dawidowa, Wieżo z kości słoniowej". Co oznaczają te atrybuty Maryi?

RTCK ks. Mateusz Dudkiewicz 17 maja 2023, 14:43 źródło: https://deon.pl/

"Maryja jest naszą warownią, ale też zbrojownią, daje nam bowiem narzędzia do obrony przed szatanem: uczy słuchać Bożego słowa, wypełniać wolę Bożą oraz uwielbiać Boga" - pisze ks. Mateusz Dudkiewicz w książce "30 twarzy Maryi". Autor wyjaśnia w niej, co oznaczają wezwania Litanii Loretańskiej, niezwykłej modlitwy do Tej, która jednym swoim "tak" zmieniła oblicze ziemi.

Wieża Dawidowa
Każdy, kto choć trochę interesuje się historią, wie, że w dawnych czasach miasta i warownie otaczano murami, w obrębie których pojawiały się wieże strażnicze. Wieże pełniły rolę warowni i zbrojowni w jednym. Ich zadaniem było osłanianie mieszkańców w razie ataku wroga, w nich też przechowywano tarcze i inną broń. Co więcej, dzięki konstrukcji wieży strażnik stojący na jej szczycie mógł obserwować całą okolicę i odpowiednio wcześnie ostrzegać przed zagrożeniem.
W czasach biblijnych król Izraela, Dawid, wybudował w Jerozolimie swoją siedzibę. Wieża Dawida stanowiła część cytadeli i była najbardziej okazałą spośród wszystkich fortyfikacji. Broniła dostępu do Jerozolimy, a konkretnie zabezpieczała południowo-wschodnią część miasta - tę, w której znajdowały się rezydencja króla i przybytek Pański z Arką Przymierza, a potem świątynia wybudowana przez Salomona. Można więc powiedzieć, że wieża Dawida chroniła to, co dla narodu izraelskiego najcenniejsze: życie i zdrowie rodziny królewskiej oraz najdroższe dobra duchowe: przede wszystkim Arkę Przymierza - znak obecności Boga wśród swego ludu.
W Pieśni nad Pieśniami Oblubieniec, zachwycając się pięknem ciała swej Oblubienicy, wypowiada słowa: "O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, jakże piękna! Szyja twoja jak wieża Dawida, warownie zbudowana; tysiąc tarcz na niej zawieszono, wszystką broń walecznych” (Pnp 4,1a;4). To właśnie te słowa zainspirowały chrześcijan do tego, by nazwać Maryję Wieżą Dawidową.
Maryja uczy nas lepiej widzieć samych siebie, świat i innych ludzi oraz chroni przed niebezpieczeństwami. Słusznie mówimy: "Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko (…) od wszelakich złych czynów racz nas zawsze wybawiać". Miliony ludzi "znalazły schronienie" choćby w modlitwie różańcowej i dzięki orędownictwu Maryi stały się gotowe stawić czoła rozmaitym problemom.
Maryja jest naszą warownią, ale też zbrojownią, daje nam bowiem narzędzia do obrony przed szatanem: uczy słuchać Bożego słowa, wypełniać wolę Bożą oraz uwielbiać Boga. Uwielbienie - niczym widok z wysokiej wieży - poszerza naszą perspektywę i otwiera serce na Boże działanie. Sprawia, że wznosimy się ponad to, co tylko ziemskie, i zbliżamy się do nieba. Dzięki temu potrafimy z Bożej perspektywy spojrzeć np. na tych, którzy nas zranili, i stajemy się skłonni do pojednania.

Wieża z kości słoniowej
Od zarania dziejów kość słoniową wykorzystuje się do wyrobu najdroższych i najpiękniejszych ozdób i biżuterii. Lśniąca i gładka w dotyku, a przy tym niezwykle odporna na uszkodzenia, dzisiaj jest dobrem luksusowym (dla ochrony słoni wprowadzono ograniczenia w handlu tym surowcem), ale nawet w dawnych wiekach, gdy była powszechniejsza, ceniono ją na równi ze złotem.
Gdy Oblubieniec w Pieśni nad Pieśniami zachwyca się szyją Oblubienicy, mówiąc: "Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości" (Pnp 7,5) ma zapewne na myśli nie tylko gładkość i biel skóry ukochanej, ale także duchowe walory Oblubienicy, gdyż kość słoniowa zawsze była symbolem czystości. Czy w perspektywie tego, co powiedzieliśmy, kogoś jeszcze dziwi fakt, że kość słoniowa pojawia się w metaforycznym określeniu Maryi?
Jeszcze więcej znaczeń nasuwa się, gdy zestawimy walory kości słoniowej z obronnymi funkcjami wieży. Nazywając Maryję Wieżą z kości słoniowej uświadamiamy sobie siłę Jej wstawiennictwa, a jednocześnie piękno, delikatność i czystość cielesno-duchową. Niepokalana Maryja nigdy nie została "zdobyta" przez szatana, jest odporna na grzech, podszepty złego ducha i wszelkie pokusy. Jej nie- skazitelny blask roztacza się nad wszystkimi stworzeniami. Maryja jest najcenniejszym darem Boga dla upadłej ludzkości.
W litanijnym wezwaniu "Wieżo z kości słoniowej" chodzi jednak nie tylko o obronne funkcje wieży czy odporność na uszkodzenia. Mało kto wie, że we wczesnym średniowieczu Najświętszy Sakrament przechowywano w puszce z kości słoniowej w kształcie… wieży! Maryja - od poczęcia z Ducha Świętego - nosiła w sobie ciało Chrystusa: prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka. Jej ciało było więc domem dla Jezusa, czymś na kształt bogato zdobionego tabernakulum.

Fragment książki ks. Mateusza Dudkiewicza "30 twarzy Maryi".

 

Czy kobieta może być nadzwyczajnym szafarzem Komunii św.? “To nie jest niczym nowym”

PYTANIA DO EKSPERTA
Autor Catolico Opublikowano 26 maja 2023 źródło: https://catolico.stacja7.pl/

Ks. Mateusz Kielarski: Rola duchownego podczas Mszy Świętej jest ważna i nie da się jej zastąpić, lecz nie wszystkie funkcje należą do duchownych. Komunię świętą mogą udzielać świeccy, również kobiety. Mogą być nadzwyczajnymi szafarkami Komunii św. albo pełnić posługę akolity

CATOLICO: Abp Grzegorz Ryś pobłogosławił w zeszłą sobotę nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej, wśród nich po raz pierwszy były kobiety – trzy świeckie oraz sześć sióstr zakonnych. To pewna nowość, bo do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do szafarzy – mężczyzn. Czy kobiety również mogą pełnić tę funkcję?

KS. MATEUSZ KIELARSKI: Instrukcja Kongregacji Sakramentów „Immensae caritatis” z 1973 na temat ułatwień w przyjmowaniu komunii sakramentalnej pozwala Ordynariuszowi miejsca ustanowić do funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej „odpowiednio przygotowane do tego osoby”. „Przez osobę odpowiednią – mówi Instrukcja – rozumie się: lektora, alumna wyższego Seminarium, zakonnika, zakonnicę, katechistę, wiernego mężczyznę lub kobietę – z zachowaniem określonej tu kolejności, którą jednak może zmienić Ordynariusz miejsca według roztropnego uznania”. Nie jest zatem niczym nowym w Kościele, że kobieta może udzielać Komunii świętej jako nadzwyczajny szafarz.

Jaka jest różnica między „szafarzem” a „akolitą”? Także akolita może udzielać Komunii św. Czy to synonimy?

Nie. Trzeba przede wszystkim wspomnieć o różnicy pomiędzy funkcją sprawowaną w liturgii, a posługą. Posługa (ministerium) w znaczeniu podstawowym oznacza służbę, a najstarsze znaczenie tego terminu w Kościele wskazuje na wykonywanie czynności niższych od funkcji kapłańskiej. To czynności, prawa oraz obowiązki dane „na stałe” danej osobie. I taką stałą posługą jest akolitat. Natomiast funkcja (munus) prawie zawsze oznacza „zadanie do wykonania”. W przypadku sprawowania liturgii oznacza funkcję, która można zlecić każdemu świeckiemu.
Szafarz nadzwyczajny Komunii świętej wypełnia powierzoną sobie funkcje podczas liturgii, zaś akolita wypełnia posługę, która będzie miała szerszy zakres czynności nie tylko odnoszących się do posługiwania liturgicznego.
Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej może wypełniać swoją funkcję podczas Mszy Świętej, jeśli jest taka potrzeba, uwarunkowana zbyt małą ilością zwykłych szafarzy lub gdy nie pozwala na to ich stan zdrowia. Może jedynie udzielać Komunii świętej lub pomagać przy udzielaniu Komunii pod dwiema postaciami, nie może jednak sam wziąć Najświętszego Sakramentu z tabernakulum czy ołtarza. Nie może dokonywać puryfikacji naczyń po udzieleniu Komunii świętej, te czynności należą do szafarza zwyczajnego. W wyjątkowych sytuacjach może otrzymać polecenie od kapłana, aby zanieść Najświętszy Sakrament do tabernakulum, jednak nie może to być regułą.
Akolita natomiast ustanawiany jest po to, aby wspomagał diakona i usługiwał kapłanowi podczas Mszy Świętej. Jego zadaniem jest pełnić służbę ołtarza, ponadto, jeśli są zachowane szczególne uwarunkowania, jak w przypadku nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej, może udzielać Komunii świętej wiernym obecnym na Eucharystii lub tym, którzy chorzy pozostali w domach. Gdy nie ma kapłana, akolicie można powierzyć wystawienie i schowanie Najświętszego Sakramentu dla adoracji przez wiernych. Nie może on jednak udzielać błogosławieństwa. Jeśli zajdzie taka potrzeba, akolita może przygotować innych wiernych, by wspomagali kapłana w celebracji Mszy Świętej, posługując przy mszale, krzyżu, świecach albo pełniąc inne czynności. Akolita poza liturgią ma ożywiać formację liturgiczną i przykładem swojego wypełniania posługi, pociągać innych do bliskości z Bogiem. Przypomnijmy, że dwa lata temu papież Franciszek dopuścił również kobiety do posług, którymi obecnie jest posługa lektora i akolity.

Dlaczego mamy szafarzy, skoro w Polsce nie brakuje księży do rozdawania Komunii? Kiedy potrzebny jest szafarz?

Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej ma określone zadania i nie ich może przekraczać. Jest „nadzwyczajnym” szafarzem, więc nie może wyręczać szafarzy zwykłych, czyli księży i diakonów, z ich posługiwania. Istnieją natomiast takie szczególne sytuacje, kiedy kapłan czy diakon nie może iść z Komunią świętą w niedziele do parafian chorych lub w podeszłym wieku, którzy pragną przyjąć Najświętszy Sakrament. Nie zawsze jest odpowiednia liczba księży w danej parafii, aby zanieść Komunię świętą w niedzielę do szpitala czy do domu pomocy społecznej. Istnieją wspólnoty zakonne, nie mające kapelana mieszkającego na terenie klasztoru, a są tam starsze siostry zakonne, które również nie pójdą już na Msze Święta. Siostra zakonna jako nadzwyczajny szafarz Komunii świętej może tę funkcję wykonać. Możemy uczestniczyć również w tak licznych celebracjach liturgicznych, gdzie szafarzy Komunii świętej jest zbyt mało, aby w dostatecznym czasie udzielić wszystkim Komunii świętej. Podstawową racją tej funkcji w Kościele jest dobro duchowe wiernych, które jest realizowane przez bezcenne częste przyjmowanie Komunii świętej wiernych.
Warto zauważyć, że wyznaczenie do funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej, które odbyło się w Łodzi, między innymi dla dziewięciu kobiet, jest posłaniem do konkretnej wspólnoty. Sześć sióstr zakonnych będzie posługiwać w ramach swoich zadań w miejscu, gdzie codziennie żyją, a trzy kobiety świeckie, również są posłane do konkretnej wspólnoty modlitewnej.

Przy okazji błogosławienia nowych szafarzy pojawiają się komentarze, że Komunii powinni udzielać wyłącznie księża. Z czego wynika to, że nie jest to funkcja zarezerwowana wyłącznie dla duchownych?

Katechizm Kościoła Katolickiego określa relacje pomiędzy kapłaństwem służebnym i kapłaństwem powszechnym: „Podczas gdy kapłaństwo wspólne wiernych urzeczywistnia się przez rozwój łaski chrztu, przez życie wiarą, nadzieją i miłością, przez życie według Ducha, to kapłaństwo służebne służy kapłaństwu wspólnemu i przyczynia się do rozwoju łaski chrztu wszystkich chrześcijan. Jest ono jednym ze środków, przez które Chrystus nieustannie buduje i prowadzi swój Kościół. Dlatego przekazuje się je przez osobny sakrament, mianowicie sakrament święceń” (KKK 1547).
Ten fragment jest konieczny do zrozumienia roli kapłaństwa powszechnego wszystkich ochrzczonych w Kościele, która odzwierciedla się również w liturgii. Jest to może odkrywcze spojrzenie na godność bycia chrześcijaninem jaką otrzymuje każdy ochrzczony. Rzuca to również nowe spojrzenie, do czego każdy wierzący jest powołany na mocy chrztu. Mamy przed sobą zadanie zmiany mentalności, które liturgia od nas wymaga i od duchownych i od świeckich. Proces tej zmiany optyki najlepiej można dostrzec w dobrze rozumianym „ars celebrandi” czyli właściwym rozumieniu swoich zadań w liturgii. Soborowa odnowa liturgii, choćby we Mszy Świętej daje funkcje świeckim i nie jako w zastępstwie za duchownego. Kiedy nie ma kto przeczytać czytania czy zaśpiewać psalmu to duchowny zastępuje osobę, która powinna wykonać te funkcje w liturgii. Oczywiście rola duchownego podczas Mszy Świętej jest ważna i nie da się jej zastąpić, choćby w wymiarze przewodniczącego liturgii, lecz nie wszystkie funkcje należą do duchownego. Wszystkie funkcje są ukierunkowane na Chrystusa, którego uobecnia kapłan przewodniczący liturgii, ale nie wszystkie należą do niego. W tym kontekście trzeba spojrzeć na sprawę udzielania Komunii świętej przez świeckich. Tę funkcję czy posługę mogą również wykonywać osoby świeckie i Kościół na to pozwala, wiedząc jak wielką godność nosi w sobie każdy, kto przez wodę Chrztu świętego został przyobleczony w Chrystusa.

Kto może pełnić posługę akolity oraz funkcję nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej?

Powinny to być osoby w wieku od 35 do 65 roku życia, które wyróżniają się dojrzałością w wierze, powinni odznaczać się właściwym życiem moralnym i pobożnością, mieć wykształcenie minimum średnie i znać podstawowe prawdy teologiczne. Osoby te mają posiadać odpowiednie kwalifikacje intelektualne i aktywnie uczestniczą w życiu parafialnym. Aby zostać nadzwyczajnym szafarzem Komunii świętej trzeba uczestniczyć w wymaganym przygotowaniu, które każda diecezja organizuje, przybliżając tym osobom zagadnienia dotyczące teologii i liturgii. Upoważnienie do sprawowania funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej w wielu diecezjach należy odnawiać co roku, przez uczestnictwo w permanentnej formacji.
Posługa akolity wiąże się z ustanowieniem, które nie dotyczy tylko funkcji, ale szerszego zaangażowania w piękno celebracji Mszy Świętej i formacji eucharystycznej. Osoba ta ma stać się liderem formacji służby liturgicznej w parafii. Całym swoim życiem i zaangażowaniem powinna świadczyć o posłudze, którą pełni przez nieustanną formacje, modlitwę i uczestnictwo w Eucharystii.

Ks. Mateusz Kielarski, kapłan archidiecezji warszawskiej, członek Komisji Liturgicznej Archidiecezji Warszawskiej, doktorant Akademii Katolickiej w Warszawie.

 

Dariusz Piórkowski SJ: Dlaczego po nałożeniu rąk podczas bierzmowania tak niewiele osób mówi językami?

Dariusz Piórkowski SJ Facebook.com / mł 24 maja 2023, 11:47 źródło: https://deon.pl/

Po Soborze Watykańskim II dodano do niektórych Modlitw Eucharystycznych wprost prośbę, aby razem z przyjętym Ciałem Pana i Duchem Świętym Kościół stał się jednym ciałem i duszą w Chrystusie. Panował jakiś lęk przed Duchem Świętym, który właśnie wymyka się strukturom i rytom. Działa w obrębie Kościoła i w sakramentach, ale także poza nimi. Może udzielać siebie komu chce. I chyba tego bano się najbardziej, że nie trzeba było święceń, ukończenia teologii, aby Duch Święty mógł działać przez konkretne osoby - pisze Dariusz Piórkowski SJ.
Jezuita podzielił się na swoim Facebooku refleksją nad fragmentem Dziejów Apostolskich. Zastanawiał się, dlaczego Duch Święty przez długi czas był w Kościele "odkładany na bok".

Niepełność nie była odbierana jako zagrożenie
«Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty» - rozpoczyna swój wpis. - To słowa 12 mężczyzn, którzy uważali się za uczniów, choć nie byli uczniami Jezusa w ścisłym sensie tego słowa. To ciekawe, jak w początkach Kościoła możliwe były różne grupy uczniów "niepełnych". Ta "niepełność" nie była odbierana jako zagrożenie. Podobnie jak Apollos przyjęli chrzest Jana Chrzciciela - nawrócili się, to znaczy zmienili myślenie, zmienili kierunek. Ale to jeszcze nie jest podążanie drogą Chrystusa, chociaż wykonali oni już pierwszy krok - co jest owocem działania Boga w nich. Aby nią iść, potrzeba "wyposażenia" na drogę: Ducha daje siłę czyli miłość i natchnienia.
Chrzest w imię Jezusa jest równocześnie chrztem w imię Ducha Świętego. To znaczy nie można być uczniem Chrystusa, jeśli nie przyjmie się Daru na drogę, którym jest Duch Święty. Apollos wprawdzie nauczał z wielkim zapałem, ale można to złożyć na karb jego naturalnych zdolności retorycznych, które rzecz jasne nie było złe, lecz były dobrą podstawą do dalszego rozwoju.

Duch Święty działa tak do dzisiaj, nie ograniczają go ryty
Paweł chrzci owych mężczyzn jeszcze raz i nakłada na nich ręce. Otrzymują Ducha Świętego, co manifestuje się w mówieniu językami i proroctwie. Czy potrzebny jest do tego specjalny gest/ryt? Ciekawe, że Dzieje Apostolskie wspominają o otrzymaniu Ducha Świętego przed chrztem (na samego Szawła Dz 17-18 czy na dom Korneliusza Dz 10, 48), w trakcie chrztu lub po chrzcie. Najbardziej zastanawiające jest otrzymanie daru Ducha przed chrztem, poza rytem. I wydaje się, że do dzisiaj tak działa Duch Święty nieograniczony przez sakramenty i ryty.
Kard. Cantalamessa w swojej katechezie wielkopostnej też zauważył, że na skutek historycznych uwarunkowań w Kościele Duch Święty jakby został "odłożony na bok". I długie wieki chrześcijanie w praktyce "nie wiedzieli, że istnieje Duch Święty". Po Soborze Watykańskim II dodano do niektórych Modlitw Eucharystycznych wprost prośbę, aby razem z przyjętym Ciałem Pana i Duchem Świętym Kościół stał się jednym ciałem i duszą w Chrystusie. Panował jakiś lęk przed Duchem Świętym, który właśnie wymyka się strukturom i rytom. Działa w obrębie Kościoła i w sakramentach, ale także poza nimi. Może udzielać siebie komu chce. I chyba tego bano się najbardziej, że nie trzeba było święceń, ukończenia teologii, aby Duch Święty mógł działać przez konkretne osoby.

Czy chodzi tylko o przynależność i przetrwanie?
Być może wzięło się to stąd, że w Kościele katolicki uruchomił się po Reformacji mocno tryb przetrwania. Liczyła się wtedy przynależność bardziej niż życie mocą Ducha Świętego. Ważne, aby zahamować dalszy odpływ ludzi, aby nie było kolejnych podziałów, aby na skutek subiektywnego odczytania Pisma i powoływania się na Ducha, nie doszło do kolejnych podziałów. Gdy chodzi tylko o przynależność, o przetrwanie, wtedy rzeczywiście nie trzeba nawet świadomości istnienia i działania Ducha Świętego. Ważne, aby być katolikiem, mniej aby być uczniem, który świadomie działa mocą miłości Ducha. Wtedy wystarczy prawo, przepisy i zewnętrzny autorytety, aby wszystko się spinało. Duch nie da się jednak zawrzeć w instytucji i przepisach. Dlatego też niewiele mówiono o sumieniu i rozeznawaniu. Bo co rozeznawać, jeśli wszystko rzekomo mamy w prawie i nauczaniu spisanym?
W każdym razie pytanie jakie się dzisiaj rodzi jest takie, dlaczego po nałożeniu rąk podczas bierzmowania tak niewiele osób mówi językami i niewiele prorokuje. Owszem, nie należy to do istoty daru Ducha Świętego, to raczej uzewnętrzniony znak. Duch to miłość i moc, która sprawia, że uczeń działa dzięki Niemu, wypełnia swoje powołanie. Ale jednak pytanie pozostaje.

 

Jak modlić się do Ducha Świętego? Oto modlitwa polecana przez papieża Franciszka

DEON.pl / mł 24 maja 2023, 15:03 źródło: https://deon.pl/

Jak modlić się do Ducha Świętego? Często wydaje nam się, że powinna to być spontaniczna modlitwa, która jednak nie zawsze nam wychodzi. Papież Franciszek podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego podpowiedział wiernym prostą i piękną modlitwę, którą można się zawsze modlić do trzeciej Osoby Trójcy Świętej.
Modlitwę, o której mowa, papież przypomniał wiernym podczas mszy w dniu Pięćdziesiątnicy.

Modlitwa papieża Franciszka do Ducha Świętego

Duchu Boży, Panie,
który jesteś w moim sercu i w sercu Kościoła,
Ty, który prowadzisz Kościół naprzód,
kształtując go w różnorodności, przyjdź.

Potrzebujemy Ciebie jak wody, aby żyć:
zstąp na nas ponownie i naucz nas jedności,
odnów nasze serca
i naucz nas kochać tak,
jak Ty nas kochasz,
przebaczać,
jak Ty nam przebaczasz.
Amen.

Modlitwa pochodzi z homilii wygłoszonej przez Franciszka 4 czerwca 2017 roku.

Źródło: DEON.pl / mł

 

Teolog odpowiada
Ks. Mariusz Frukacz Niedziela Ogólnopolska 41/2022, str. 16 źródło: https://www.niedziela.pl/

Pytanie czytelnika: Jak rozmawiać z Bogiem?
W życiu każdego człowieka bardzo ważną rolę odgrywa rozmowa. Jeśli mamy rozmawiać z kimś ważnym i od tej rozmowy zależy nasza przyszłość, to solidnie się do niej przygotowujemy. Żeby nasza rozmowa była owocna, szukamy również odpowiednich słów, aby w jasny sposób wyrazić swoje myśli. Od rozmowy niejednokrotnie zależy bardzo dużo. A jak rozmawiać z Bogiem? Odpowiadając na to pytanie, w istocie rzeczy dotykamy tematu modlitwy. Modlitwa jest bowiem rozmową z Bogiem. Święty Benedykt w swojej Regule zamieścił niezwykle ważną radę: „często znajdować czas na modlitwę”. Gdy się kogoś kocha, to wielkim pragnieniem jest spotykanie się z tą osobą i rozmowa z nią. Dotyczy to również Osoby Boga. Przede wszystkim jeśli naprawdę Go kocham, to rozmawiam z Nim często, wytrwale, szczerze, także wtedy, gdy doświadczam trudnych chwil i cierpienia. Święty Ojciec Pio w najtrudniejszych momentach swojego życia, gdy czuł się opuszczony przez Boga, powtarzał słowa Jezusa konającego na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”. Często również podkreślał, że „modlitwa jest kluczem, który otwiera serce Boga”. Kiedy rozmawiamy z Bogiem, to przede wszystkim musimy pamiętać, że jesteśmy w obecności Boga, zawsze przed Nim. W liście do Annity Rodote z 6 lutego 1915 r. św. Ojciec Pio napisał: „Pamiętaj, że zawsze jesteśmy w obecności Boga, któremu musimy zdać sprawę z każdego naszego czynu, dobrego i złego. (...) Przede wszystkim dbaj o to, by zawsze stać w obecności Boga. Dlatego pamiętaj, że Bóg Najwyższy jest, wraz z zastępami niebiańskimi, realnie obecny w twojej duszy. Następnie, na pierwszym miejscu dbaj o modlitwę i medytację. Pamiętaj o tym, by mieć wtedy oczy zamknięte, głowę trzymać możliwie prosto, a czoło wesprzeć na dłoni lub dłoniach, jak ci będzie bardziej odpowiadało. Wszystko winno być robione bez przesady i udawania”.
Kiedy rozmawiamy z Bogiem, to musimy mocno wierzyć; jak napisał w Wyznaniach św. Augustyn, musimy „stać mocno na belce wiary”. Modlitwa wpisana jest w serce każdej osoby. „Pierwszym istotnym miejscem uczenia się nadziei jest modlitwa. Jeśli nikt mnie już więcej nie słucha, Bóg mnie jeszcze słucha. Jeśli już nie mogę z nikim rozmawiać, nikogo wzywać, zawsze mogę mówić do Boga. Jeśli nie ma już nikogo, kto mógłby mi pomóc – tam, gdzie chodzi o potrzebę albo oczekiwanie, które przerastają ludzkie możliwości trwania w nadziei – On może mi pomóc” – nauczał Benedykt XVI. A zatem mamy rozmawiać z Bogiem, mając w sercu wiarę, nadzieję i miłość. Rozmowa z Bogiem jest też okazją do apostolstwa i do realizacji miłości bliźniego. Podczas takiej rozmowy nie mogę pamiętać jedynie o sobie, ale to przestrzeń, w której jest miejsce na pamięć o innych ludziach. Rozmowa z Bogiem jest również szkołą, w której uczę się, jak dawać świadectwo życia chrześcijańskiego. „Musimy najpierw rozmawiać z Bogiem, abyśmy mogli mówić o Bogu” – napisał Benedykt XVI.
2022-10-04 12:22

 

NABOŻEŃSTWA

ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU - CODZIENNIE 16:30 - 18:00

NOWENNA DO MATKI BOŻEJ OGNISTEJ - W KAŻDĄ ŚRODĘ 17:40

DO ŚW. JÓZEFA: KAŻDY CZWARTEK 17:40

DROGA KRZYŻOWA: PIĄTEK - 7:00 I 17:30 - DLA WSZYSTKICH, 15:30 - DLA DZIECI

GORZKIE ŻALE: NIEDZIELE WIELKIEGO POSTU 15:00, 17:00

NABOŻEŃSTWIE DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO I ŚW. JANA PAWŁA II: każdy poniedziałek o 17.40

PORZĄDEK MSZY ŚWIĘTYCH

MSZE ŚWIĘTE W NIEDZIELE
6:30, 8:00, 9:30, 11:00, 12:15
(Msza św. w intemcji parafian), 16:00, 18:00

MSZE ŚWIĘTE W NIEKTÓRE UROCZYSTOŚCI I ŚWIĘTA:
6:30, 9:30, 16:00, 18:00

MSZE ŚWIĘTE W DNI POWSZEDNIE
6:30, 16:00 - W KAPLICY MATKI BOŻEJ, 18:00